wtorek, 10 lutego 2015

Epopeja Z Zieleniaka

W Warzywniaku Bitwa

Historia jest to straszliwa
O bitwie, co się nazywa
Bitwą Pierwszą o Warzywa
(Słuchaj, człecze, rzecz prawdziwa!)

A potykał się w niej Jurek
(Cham, co zwykł podpierać murek)
Oraz wściekły klient – Turek
(Niezły z niego też krogulec)

Cała wojna, Państwa Proszę
Poszła o niejaką Zochę
Co handlować zwykła grochem
Popuszczając się tak zmrokiem

Obaj już na cyku trochę
Wyrwać planowali Zochę
(Jurek, choć miał niezłą żonę)
Kluski z mordy chciał kładzione
Turczynowi zrobić słone
Turek krzycząc; „Nie bij, Lachu!”
Tak obesrał się ze strachu
Że już wkrótce trach! do piachu!

A bitnego nam Jureczka
Ojca, no cóż, Zochy dziecka
Ratowała sprint ucieczka
Taka fantazja szlachecka!

Cała bajka nic nie warta
Ze słów pointy, tak odarta
Słowo daję, pamięć zdarta!

Zapomniałem, eh, do Czarta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz